Europa. Włochy. Mediolan. Momentalne przyjemności
21-23.08.2018

W Mediolanie na Piazza Duomo turystów nie zniechęca do zwiedzania nawet ponadtrzydziestostopniowy upał. Bilety do katedry można wprawdzie kupić przez internet, ale i tak trzeba odstać kolejkę przy wejściu. W pasażu obok katedry markowe sklepy kuszą letnimi wyprzedażami, więc Azjatki raczej wybierają shopping niż oglądanie największych na świecie witraży. Włosi w sierpniu mają wakacje, więc wszyscy wyjeżdżają nad morze, a duże miasta wówczas pustoszeją. Restauratorzy też wolą zamiast smażyć się w kuchni robić to na plaży, więc znalezienie miejsca, w którym można zjeść coś więcej niż pizzę stanowi spore wyzwanie.

Taki architektoniczny drobiazg przy Via Croce Rossa. Z jednej strony schody, z drugiej fontanna. Włosi w sztuce bawienia się wodą są niekwestionowanymi mistrzami od czasów starożytnych po nam współczesne. Nie widziałam włoskiego, choćby i najmniejszego miasteczka, pozbawionego miejsca, z którego tryska woda. I zazwyczaj robi to w przecudnej oprawie.

Design – nieustająca kreatywność w przeróżnych dziedzinach życia Włochów. Ktoś chce się z nimi ścigać?

Centrum Mediolanu tonie w zieleni, dzięki czemu upał nie jest zbyt dokuczliwy. Ogrody są wielopoziomowe, a dachy niektórych kamienic przypominają dżunglę.

Włosi mają swobodny stosunek do religii, a nabożny do jedzenia, o czym świadczy także nazwa tej restauracji („Boże, chroń jedzenie”). Regularnie ją odwiedzam, będąc w Mediolanie zwykle dwa razy do roku (latem i zimą) i nigdy nie przeżyłam rozczarowania serwowanym tu jedzeniem. Przy czym zimą nie trzeba nawet włączyć google maps, by do niej trafić, wystarczy nos, gdyż wtedy królują tu potrawy ze świeżymi truflami, których zapach doprowadzi każdego pod drzwi boskiej restauracji. Latem zaś pyszne są frutti di mare.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Wszystkie komentarze
0
Would love your thoughts, please comment.x