Bardzo dobre położenie, praktycznie na plaży, uprzejma obsługa i bardzo smaczne dania w hotelowej restauracji. Pikantne tofu z krewetkami i aromatycznym sosem smakowało wybornie. Podobnie zresztą jak grillowana kałamarnica z warzywami.

Sama miejscowość Moalboal jest bardzo nieciekawa, więc trudno spodziewać się w niej ciekawych miejsc noclegowych. Jak na tutejsze warunki ten guest hous nie jest zły. Przede wszystkim ratuje go miła obsługa i czystość, przyzwoity standard.

Świetna lokalizacja i historyczna przeszłość sięgająca baroku zobowiązują, ale w tym przypadku nie obciążają. Bardzo gustowne, stylowe i przestronne wnętrza, dyskretna, w pełni profesjonalna obsługa, wyśmienita kuchnia tworzą urokliwy klimat tego miejsca. Wielkie brawa za staranną oprawę świąteczną.

Bardzo przyjemne wnętrza, ktoś z pomysłem urządził to miejsce. Zaletą jest bardzo przyzwoita, jak na tę koszmarną wyspę, restauracja. Tyle, że włoska, co w Afryce jest nieco niezręczne. Stek z tuńczyka i pizza były ok., rozrzedzony wodą sok owocowy już nie. Piękny widok zachodzącego słońca rekompensował niedostatki.

Czysto, w pierwszej linii plażowej, w zielonym otoczeniu. Więcej nie trzeba, ale tylko by zapracować na przeciętność. Sporym zaskoczeniem była odpłatność za korzystanie z hotelowego basenu. Natomiast zupełną już wpadką jest śniadanie w hotelowej restauracji – nieświeże, za to bardzo drogie.

Można śmiało napić się tu dobrej kawy, wrzucić coś na ząb, a i zanocować w bardzo przyjemnym domku z zewnętrzną łazienką. Dla twardzieli ośrodek proponuje pobyt w wieloosobowym pokoju. Bardzo przyjemna i serdeczna obsługa dba o zadowolenie gości.

Hotel marzeń dla melomanów – karta do pokoju otwiera także turniket prowadzący do Elbphilharmonie. Udogodnienie, którego nie sposób przecenić, nie trzeba korzystać z szatni, a po koncercie martwić o powrót do hotelu. Sam hotel jest minimalistycznie i gustownie urządzony, oczywiście idealnie wręcz czysty. Drugą zaś jego niesamowitą zaletą nie do przecenienia jest ogromne, na całą szerokość i wysokość pokoju okno, przez które można podziwiać panoramę jednego z najpiękniejszych, nowoczesnych miast Europy. Po co w pokoju telewizor?

Beznadziejna lokalizacja, 3 km od plaży dyskredytuje na wstępie to miejsce jako wakacyjną miejscówkę na wyspie. Nad wyraz ubogie jakościowo i ilościowo śniadania bronią jedynie doskonale owoce. Plus za czystość, minus za drętwą obsługę.

Położony w sąsiedztwie stacji metra, ok. 1/2 godziny spacerem od Sekwany, więc lokalizacja to jego dobra strona. Dzielnica XVII wprawdzie jest bardzo nieciekawa, ale na szczęście położona na tyle korzystnie, że pieszo można dotrzeć do wszystkich atrakcji miasta. Miła obsługa to duża zaleta hotelu. Podobnie jak czyste i, jak na Paryż, wcale nie małe pokoje.

Jak na obiekty typu zamkowo-pałacowego ten jest przeogromny, więc nie można spodziewać się butikowego uroku, choć jest w nim kilka zacisznych miejsc. Pokoje są wystarczająco komfortowe, jasne i czyste, śniadanie zróżnicowane, nawet weganie znajdą dla siebie przeróżne pasty warzywne. Restauracja hotelowa jest tu na bardzo dobrym poziomie, z miłą obsługą kelnerską.

Cicho, czysto, spokojnie, jak to na wsi. Pokoje niewielkie, ale na jedną noc wystarczająco komfortowe. Zaletą tego miejsca jest przyzwoita restauracja i miła obsługa (ale w wykonaniu tylko dwóch pań, po ich zmianie było słabo). Blisko Przemyśla, gdzie praktycznie nie ma gdzie się zatrzymać, więc po zwiedzaniu miasta jest to dobre rozwiązanie.

Doskonale położony, zaledwie 20 min. pieszo od Elphi, bardzo blisko od centrum miasta i w bezpośrednim sąsiedztwie stacji metra, co w zasadniczy sposób ułatwia zwiedzanie. Bardzo przyjemne wnętrza, idealna wręcz czystość i przemiła obsługa sprawiają, że z pewnością hotel wart jest uwagi przy kolejnym pobycie w Hamburgu.

Po roku od ostatniego pobytu z radością wróciłam do Pirogue Lodge i nie zawiodłam się. Perfekcyjna i miła obsługa, czyste i przestronne pokoje, genialna kuchnia i świetna lokalizacja przy pięknej plaży. Hotel dysponuje zaledwie 6. pokojami, co też jest jego ogromną zaletą. Wymarzone miejsce na cudowne wakacje.

Bardzo dobrze położony hotel, zaledwie 10 min. od lubelskiej Starówki, z dużym parkingiem. Obszerne lobby urządzone z dużą dbałością o pierwsze wrażenie gości, czyste, jasne komfortowe pokoje. Dobry serwis – obsługa z życzliwością traktująca gości.

Hotel marzeń – czysty, przyjemny, ze świetnym serwisem, bardzo dobrymi śniadaniami i atrakcjami w postaci onsenu i Olimpus Jazz – klubu jazzowego działającego każdego wieczoru. Bardzo dogodnie położony – w pobliżu stacji metra, w świetnej, uniwersyteckiej dzielnicy, w niedużej odległości od bardzo dobrych restauracji.

Świetny standard za bardzo przyzwoite pieniądze, przemiła obsługa, ładne wnętrza i bezpiośrednie sąsiedztwo dworca kolejowego w Hannoverze czynią ten hotel spełniającym wszelkie oczekiwania. W pobliżu atrakcje w postaci starówki, jeziora, rzeki – lepiej być po prostu nie może!

Położony na obrzeżach dusznickiego Parku Zdrojowego kameralny hotel ma wszystkie możliwe zalety: piękny wystrój, komfortowe pokoje, świetną kuchnię i przemiłą obsługę. Kawa na tarasie z widokiem na rosarium smakuje wybornie, śniadania są przebogate, a kłodzki pstrąg wyśmienity. A w czasie dusznickiego festiwalu można posłuchać ćwiczących tu pianistów.

W pobliżu zocalo w Valladolid, więc lokalizacja ok. Czysto, bezpretensjonalne wnętrza, przyjemna obsługa. Bardzo ładnie utrzymany ogród, w którym znajduje się hotel. Zdecydowanie lepiej zatrzymać się jednak w hotelu El Meson del Marques.

Problem każdego bez wyjątku hotelu w Playa del Carmen jest położenie w wyjątkowo paskudnej miejscowości. Upiornie głośnej, brzydkiej i tłumniej. Tego odzobaczyć niepodobna! Choćby więc hotel był na nie wiem jak dobrym poziomie, z automatu dyskredytuje go położenie w tym upiornym nadmorskim kurorcie jakich tysiące na świecie. Ten akurat przynajmniej zapewnia gościom trochę bezcennej tu ciszy. Cała reszta bardzo przeciętna.

Bardzo dogodnie położony dla podróżujących przez Hamburg tranzytem, bo bezpośrednio przy lotnisku. Bez przykrych niespodzianek, gdyż standard Redisson jest bardzo przyzwoity. Świetnie skomunikowany z centrum miasta – winda na dworzec kolejowy, o mały figiel, znajdowałaby się w hotelowym lobby. Bardzo miła, uprzejma obsługa.

Hotel nad samym Oceanem Indyjskim, z dużymi, czystymi i przestronnymi pokojami. Wyposażony w doskonałą restaurację serwującą pyszne dania: kotleciki jagnięce, steki z tuńczyka, homary. Nadzwyczaj uprzejma i sympatyczna obsługa. Jednym słowem – RAJ!

Przemiła, fantastyczna obsługa zarówno w hotelu jak i restauracji. Dobra lokalizacja w pobliżu zocalo. Pokój był wprawdzie nieco ciemny, a wystrój bardzo surowy, ale w końcu to prawie dom misyjny, więc też wszechobecność krzyży na ścianach trzeba wybaczyć. Śniadania nie są wliczone w słoną cenę za pokój, ale w sąsiedztwie nie ma restauracji, więc lepiej się na nie zdecydować. Najważniejsze, że ludzie tu cudni!

Hotel jest położony wprawdzie przy głównej ulicy biegnącej przez wyjątkowej urody miasteczko – Posadę – lecz wcale nie przeszkadza tu uliczny hałas. Przemiła obsługa, idealna czystość i świetna restauracja. Czegóż można chcieć więcej?

Świetne położenie hotelu, na madryckiej starówce, parę kroków od Plaża Mayor, w pobliżu wielu urokliwych kawiarni i tawern już czyni to miejsce atrakcyjnym. Na uwagę zasługują też bardzo dobre śniadania z dużym wyborem zarówno dla mięsożerców, jak wegetarian, a dla obu opcji – cudowny, świeży sok pomarańczowy.

Bardzo dobry hotel, położony świetnie, bo naprzeciw dworca, z którego odjeżdża pociąg do Zermatt. Przemiła obsługa w wykonaniu uroczej Czeszki. Świetne śniadanie, ze świeżutkim ciemnym pieczywem w roli głównej.

Fantastyczny hotel, o pięknym wystroju wnętrz, z czystymi i wygodnymi pokojami o niesamowitym widoku z okna, po prostu bajeczny. Doskonale śniadanie i przemiła obsługa. Chce się wracać. Widać wielką troskę o piękno szczegółów.

Fantastyczne miejsce, rodzinna atmosfera, wygodne i idealnie czyste pokoje, świetne śniadanie i przemili gospodarze – małżeństwo Adelmann, którym gasthaus zawdzięcza przyjazną atmosferę. Przyjmowane są też czworonogi.

Hotel mieści się w historycznym budynku gimnazjum ewangelicko-augsburskiego Kościoła Pokoju, w bezpośrednim sąsiedztwie tegoż kościoła. Lokalizacja zobowiązuje, więc… jest tu pięknie! Zadbano w szczególikach o wygodę gości, serwis jest doskonały, śniadanie również. Chce się wracać!

Fantastyczne miejsce agroturystyczne nad Laguną Wenecką, z winnicą, końmi, mułami, kozami i kaczką jako logo. Cisza i spokój, świetne jedzenie, zwłaszcza risotto z grzybami i stek z antrykotu, lokalne wino. Idealne miejsce, by obserwować zachód słońca nad wodą. Przemili gospodarze!

Zlokalizowany przy krętej drodze, nieco oddalony od centrum Portofino, z tarasowymi miejscami do leżakowania, czysty, przyjemny, z bardzo miłą obsługą, o wyważonych cenach. Zasługuje jak najbardziej na wizytę za rok.

Hotel znajduje się w powozowni Zamku w Krasiczynie, budynku historycznym, którego wnętrza historyczne już nie są, ale to w zasadzie jedyny mankament. Położenie w sąsiedztwie zamku i parku stanowią jego największy walor. I oczywiście bardzo miła obsługa.

Idealne miejsce na odpoczynek po zwiedzaniu Lanckorony. Wnętrza zachwycają dbałością o niezwykłą atmosferę, kawa smakuje wybornie.

Zatrzymuję się w tym hotelu od pewnego czasu i z dużą przyjemnością stwierdzam, że nie muszę szukać innego adresu w stolicy. Pokoje są jasne, czyste, ładnie urządzone, a na śniadanie każdy znajdzie coś smacznego. Niewątpliwym atutem tego hotelu jest bardzo dogodne położenie. I oczywiście bardzo uprzejma obsługa.

Drugi pobyt w tym hotelu tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że jest on prowadzony bez jakiegokolwiek zarzutu. Pokój z widokiem na Matterhorn, śniadanie i szampan, kolacja z niekończącą się różnorodnością dań każdego wieczoru, przemiła obsługa, basen, sauna i spa – niczego więcej nie można już chcieć.

Hotel mieści się na starówce, w pobliżu plaży. Pokoje są bardzo czyste i dobrze wyposażone, a śniadania urozmaicone. Obsługa jest uprzejma i miła. W pobliżu można znaleźć niezłe, jak na Urugwaj, restauracje.

Domki są bardzo przestronne i dobrze wyposażone, z pralką włącznie, a ich położenie, na wzgórzu, zapewnia piękny widok na zatokę. W pobliżu znajduje się plaża, 10 min. pieszo, i 2 restauracje. To bardzo przyjemne miejsce na wakacyjny wypoczynek.

Świetna lokalizacja w cichej, wąskiej uliczce, w której kierując się przyjemnym zapachem trzeba koniecznie zajrzeć do Pizzeria La Smorfia. Pizza Duavola – nic dodać, nic ująć. Tylko ze smakiem pałaszować!

Punta del Este nie zachwyca bazą hotelową, w której dominują wielkie molochy, więc już na starcie ten hotel ma przewagę, gdyż należy do butikowych. Czystość i różnorodność śniadań stanowią kolejną zaletę, podobnie jak bardzo dobra i miły serwis. Poza tym nic specjalnego mnie nie ujęło.

Hotel ma dobrą lokalizację, w pobliżu wybrzeża i starówki. Pokoje są czyste i skromnie urządzone. Problemem jest hałas z wewnętrznego dziedzińca i hotelowego basenu, co rekompensuje bardzo przyjemna obsługa.

Pokoje hotelowe są bardzo skromnie urządzone, ale czyste i wygodne. Lokalizacja hotelu, niefortunna, bo przy bardzo ruchliwej ulicy, nie przeszkadza dzięki bardzo szczelnym oknom. Po śniadaniu w hotelu lepiej nie oczekiwać zbyt wiele.