
04 lut Europa. Francja. Lion. Przebrzmiałe zwrotki, kamienne schodki 4-10.02.2024
Lion, położony na kilku wzgórzach, wyposażono w gigantyczną ilość stromych i mniej stromych schodów. Ich pokonanie gwarantuje niezapomniane widoki i satysfakcję z mimowolnej fizycznej aktywności.



Kilka biegów przeróżnych schodów trzeba pokonać, by znaleźć się na 36 Boulevard des Canuts. Frontową ścianę kamienicy pod tym adresem pokrywa „Fresque des Canuts” – malowidło ścienne o pow. 1200 mkw., przedstawiające miejski pejzaż (w jego centralnym miejscu namalowano oczywiście schody) i sceny rodzajowe. To jeden z serii murali zdobiących ściany liońskich kamienic, i wśród nich największy.

Kolejny, Fresque des Lyonnais”, 2 Rue de La Martiniere, zachęca do zabawy w zgadywankę, bo pojawiają się na nim różne postaci, a wśród nich światowej sławy liończycy, m.in. bracia Auguste i Louis Lumiere – twórcy kinematografii, Claude Bernard – fizjolog, Andre-Marie Amper – fizyk i matematyk i oczywiście kultowa postać Antoine de St Exupery – autor „Małego Księcia”.



Sceny rodzajowe z codziennego życia miasta przedstawia natomiast „La bibliotheque de la cite”, 6 Rue de la Platiere”. Chwilami trudno dostrzec, gdzie kończy się rzeczywistość i zaczyna fresk.


Szerokie aleje nad Saoną obsadzone platanami, kręte uliczki starówki, bulwary nad Rodanem zachęcają do spacerów. Ostatnie lata dość obcesowo traktują Lion, bardzo wzrosły tu ceny, co szczególnie dotkliwie odczuwa się przy płaceniu rachunku w bouchon, o restauracji na wyższym poziomie nie wspomnę. Za skromne danie trzeba zapłacić minimum 20 euro, mała butelka bardzo przeciętnego wina to porównywalny wydatek. Zdaje się, że bezpowrotnie minęły dawne czasy, gdy Lion jawił mi się jako kulinarny raj, bo też spada jakość serwowanych tu potraw. Nic w tym dziwnego, skoro małe sklepiki spożywcze bankrutują na potęgę, a w jeszcze prosperujących za produkty wysokiej jakości płaci się jakieś kosmiczne ceny.



„Zawsze się wydaje, że w innym miejscu będzie lepiej”, a Mały Książę zawsze ma rację.


Innym miejscem, w drodze do domu, okazała się winnica Vieil Armand we francuskiej części Alzacji, 1 Rte de Cernay. Niespodzianek tu nie ma, bo też adres jest sprawdzony. Świetne wina, zwłaszcza likierowe, na bardzo rozsądnym poziomie cenowym.
